12 lipca, 2015

Obi Camp Mikoszewo 2015

    Pierwszy wakacyjny post będzie o obozie drugim już w tym roku i nie ostatnim! Pierwszy obóz był z Magdalena Łęczycką z obi i Gosią Wozniak tropienie na którego trafiłam wielkim przypadkiem i było świetnie !
Dużo się ostatnio działo u nas ale o tym musi być osobny post !

Pakowanie...


A więc 4 lipca o 10 wyjechaliśmy na obóz w Mikoszewie po drodze z dworca w Gdyni zgarnialiśmy Miętusie super wilczaka która w obi po prostu wymiata !! Był to czas openera więc dziewczyny drogę miały ciężką pociąg pełny... W ramach socjalu zabrałam Daba na dworzec w ten tłum ludzi i jak się okazało nie mało psów .. Nie ogarnięcie ludzi na dworcu jak zawsze totalne, babka z jakimś kundelkiem wchodzi mi na psa jedno dobre że jak jesteśmy na dworcu to Dabo wie że ktoś przyjedzie i wypatruje więc totalnie olał tego psa. Dworzec dał mi wielką inspiracje na treningi w rozproszeniach !
Wracając do Obozu pierwszego dnia była kolacja i omówienie planu na kolejne dni a na koniec dnia integracja na dworze. Każdy dzień to były dwa treningi plus jeden grupowy. Przerwy były dość spore ze względu na upały temperatura sięgała 40 stopni !

Drugiego dnia(treningowy pierwszy) jest zawsze można powiedzieć najgorszy, psy muszą ogarnąć zmianę i otoczenie, Na pierwszych wejściach indywidualnych mogliśmy przerabiać co chcemy ja na pierwszym wejściu z Magdą robiłam zwroty wchodzeniu ponieważ bardzo leżą skręty u nas, jest już lepiej ale dla Dabiszona połączenie trzymanie kontaktu i praca zadem to kosmos ale jak zwykle trafiona rada Magdy i już po chwili piękny efekt !! Na wejściu z Asią wzięłam pozycje nieruchome jak wycofać rękę na waruj i jak przyśpieszyć siad-stój. Polubiłam dłubanie tych pozycji jak jest zimno lub upały. Zaczyna fajnie wychodzić. Do dłubania dalej !
Na wejściu grupowym były przebiegi, tu niestety zmęczenie upał i zbyt duża ilość rozproszeń rozwaliła psa totalnie i przebieg bardzo słaby bardzo ..
.


Trzeciego dnia wszyscy mieli zaplanowane z Magdą kwadrat i aport a z Asią pozycje nieruchome.
Pogoda tego dnia popsuła się, od rana przelotnie padało. Kwadrat 3 powtórzenia z podłożoną piłką super tempo zero głupich pomysłów z uciekaniem do zapachów. Cudownie !! no nie do końca nagła ulewa a więc decyzja z Magdą uciekamy do domku robimy coś w salonie pod dachem. Szybka zmiana planów powtarzamy to co wczoraj czyli zwroty ze skupieniem  masa rozproszeń wchodzą z psami wychodzą, otwieranie lodówki:) Ale skupienie piękne i co raz bardziej ogarnianie dwóch rzeczy na raz ! Druga rzecz jaką przerobiliśmy to aport którego Dabo bardzo nie lubi i tutaj przypomnienie mocnego chwytania aportu.
Na wejściu z Asią także na sali tylko że od pingponga i tutaj skupienie prawie że żadne rozkojarzony totalnie udało się przypomnieć trochę to co robiliśmy wczoraj ale no załamka! Rozmowa z Natalią co ma podobny problem i stwierdzenie że po co się denerwować na te nasze psy wypić sobie piwo żeby trochę wyluzować idealnie poprawiła mi humor:)! Na wejściach grupowych robimy.. wszystkich ulubione rozproszenia... Po ostatnich wejściu myślałam sobie po co  iść bez sensu. Wyciągam psa z klatki a tu jakby życie w niego wróciło radosny skupiony mówię sobie oo może coś z tego będzie. No i skupienie jest pełno zabawek rozsypanych trochę samokontroli potem krótkie chodzenie i przywołanie wszystko wykonane bardzo ładnie no i zadowolenie wróciło! Tak samo pies koleżanki więc dumne bardzo :))

Czwarty dzień to przerabianie ćwiczeń z dwójki. U Magdy przeszkoda i kierunki a u Asi patyczki i zatrzymanie w przywołaniu. Na początek wprowadzenie aportu na przeszkodzie u nas na razie na zabawkę by nie dobijać aportu jeszcze bardziej. Dabo fajnie wkręcony w zabawki chętny do pracy ! Następnie kierunki które Dabo lubi robić! Ale wyszło z tym co mam problem, ćwiczyć że ktoś rozkłada i wkręca się w to strasznie że odprowadzenie czy odwrócenie go jest bardzo trudne.. Do zrobienia!
No i z Asia patyczki zawsze Dabo lubił to ćwiczenie ale postanowił buszować po krzakach i sikać ile się da ..Brrrr Z przywołania z zatrzymaniem zrezygnowałam bo ostatnio jest problem że nie rusza na komendę i zatrzymuje się w połowie i to by mogło popsuć bardzo nam na pewno nie pomóc, Zdecydowałam się na samo dostawienie by nie było wahadłowe i bez uderzenia Kolejna świetna rada Asi! W kwestii nieruszania na komendę wprowadzenie dużej odległości i chowania się za drzewem super tez poprawia prędkość ! Wejście grupowe tego dnia to znowu przebiegi .. Widziałam masakrę brak super smakołyków,( upał wykończył je i się popsuły),, czwarty dzień i dwa dość dobre wejścia rano. Kiepsko to widziałam. Ratunek pani Basi dostałam pucko i pasek wołowy! Pies oszalał ... Skupienie 100 procent bardzo ładny przebieg nawet aport wykonany bardzo ładnie Rozproszenia nie były ważne dla niego .. Był tak skupiony że cały przebieg jechał tylko z świadomością ze pucko jest i dostał je na koniec. Rewelacja!! Dumna byłam bardzoo, Na koniec dnia wykład o planowaniu treningu i w końcu poukładanie sobie w głowie jak to wszystko powinno być zrobione i jak planować trening.

Filmik z Przebiegu :




Kuzynka Uta po prawej :

Piąty i ostatni dzień. Rano dwa wejścia po obiedzie mini zawody kreatywne!
Tego dnia po wejściu z Magdą zdecydowałam że zrobię tylko jedno wejście ponieważ było widać że Dabo jest już zmęczony a także żeby pies zregenerował siły do zawodów które dziewczyny bardzo kreatywnie wymyśliły.. Zostaliśmy podzieleni na grupy 4 osobowe.
Każdy miał swoje zadanie do zrobienia plus grupowa synchronizacja która tego dnia była dodatkowym ćwiczeniem. Plan był zrobić zostawanie i pac, awaryjnie chodzenie. Na treningu wychodziło idealnie więc byłyśmy spokojne.  Na wejściu z Magdą robiliśmy szybki siad w marszu i stój skupienie było, ale zmęczenie  widoczne bardzo.Zawody jak się zaczęły zbierało się na burze. Pierwsza i druga konkurencja poszła cała Trzecia w połowie bo zaczęło strasznie walić. Dabo brał w niej udział i zadaniem było przynieść klucz na sznurku. No i próbujemy wysyłam do kluczy a Dabo leci na kwadrat gdzie w środku były aporty i wraca mi z aportem taki kochany piesek ... Drugie podejście i robi to samo i niestety gdy mówię mu że nie to zaczyna łapać nerwy i wchodzić na emocje wysokie, uspokoiłam go trochę  i ostatnia próba i znowu leci po aport a więc niestety aporty wygrały z kluczami SZOK!!!! Na tym musieliśmy skończyć ulewa burza nie pozwoliła na dokończenie zawodów.


Obóz uważam że był świetny! Super ludzie atmosfera codzienna integracja! Do tego zachowanie Daba bardzo dobre prawie zero nerwów na niego! Walka z rozproszeniami trwa dalej ale idziemy chyba w dobrym kierunku !!

Teraz przepakowujemy torbę i w sobotę ruszamy na mazury na tydzień. Odpoczynek całkowity ale oczywiście obi trening musi być w rozproszeniach ! :)) A we wrześniu kolejny obóz tym razem Agi :)

1 komentarz:

  1. Zazdrościmy! <3 W naszej okolicy, ogólnie w województwie nie ma żadnego semi. z obi.. ://

    Pozdrawiamy i zapraszamy do nas, N,M&K
    neronon.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń